"Miaža" i "Tutejšyja"
Miesca tutejšych – u chlavu z parsiučkami, dla zakuski čarhovamu akupantu...
Pakul na letnich ekranach idzie daścipnaja, ale nieabaviazkovaja špiehaŭskaja parodyja “Raskiń hłuzdami” (Get Smart), źvierniem uvahu na stužki, jakija źjavilisia na ličbie.
Dźvie karciny – francuskaja i biełaruskaja – dla prahladu nia vielmi pryjemnyja, ale adnolkava pakazalnyja svajoj maralna-palityčnaj atmasferaju.
Francuskaja “Miaža (Miežy)” (Frontière(s)) 2007 hodu Ksaŭje Hansa – heta palityčnaje pasłańnie, zapakavanaje ŭ formu kryvavaj miasnoj stužki.
Junaki-bandyty z arabskich pryharadaŭ dyj ciažarnaja hierainia ŭciakajuć z Paryžu, dzie na vybarach pieramahaje ŭltrapravy kandydat. Ale pierasiekčy belhijskuju miažu nie atrymajecca: hieroi zahaściuć u siamji kanibałaŭ na čale ź niedabitym esesaŭcam.
Kroŭ u karcinie, spradusavanaj Lukam Besonam, lijecca viodrami. Viščyć cyrkularnaja piła j rochkajuć śvińni, bjucca ŭ chlavu niedareki, pakinutyja dla ježy i dla raspłodu, sentymientalnaja durnica pierarazaje horła achviary.
Ale stužka na śmiećcievy siužet pastaŭlenaja ź nievierahodnaj surjoznaściu, ad jakoj sapraŭdy robicca młosna. Ultrapravy kandydat – amal kopija Sarkazi, jaki na chvali biesparadkaŭ pryjšoŭ u Francyi da ŭłady. Hałodny esesaviec musić symbalizavać pierajemnaść pravych idejaŭ, a niaščasnyja achviary – narodny bunt, jaki zaviaršajecca abaviazkovym kanibalizmam. Žorstkaje palityčnaje pasłańnie pazbaŭlaje karcinu svabody j robić stužku nievynosnaj i ciažkoj. Francuzy źlakanyja minułymi pahromami, ale pryšłaha bajacca jašče bolej.
Taki ž stan razhublenaści panuje ŭ biełaruskaj karcinie “Tutejšyja” Valera Mazynskaha, pastaŭlenaj na telekanale “Biełsat” pavodle klasyčnaj pjesy Janki Kupały. Chacia Mazynski, u adroźnieńni ad Ksaŭje Hansa nia viedaje, što havaryć – vynik adnolkavy.
Praŭda, možna paradavacca za vydatnuju aktorskuju biełaruskuju škołu. Anatol Kot – Janka Zdolnik, a Aleh Harbuz – Śpičyni hladziacca śvieža, hodna j choraša. A Pavał Charłančuk daŭ novaje pračytańnie roli Mikity Znosaka. U dziełavitym prystasavanstvie Znosak Charłančuka ahresiŭna-nachabny, harłasty, zuchi – i pieraplunie luboha esesaŭca.
Biudžet “Tutejšych” vyhladaje mizernym, śviatło ŭ kadry aby jakoje. Ale Mazynski nie skarystaŭsia napracoŭkami rańniaha Faśbindera j poźniaha Džarmena, jakija ź ničoha rabili televizijna-teatralnaje vidovišča (najchutčej, Mazynski ničoha nia viedaje pra ich i mała viedaje pra kino). U stužcy tolki niekalki ŭdałych rakursaŭ, usio astatniaje – viałyja teatralnyja mizansceny.
I ŭsio ž taki ad “Tutejšych” vieje niezaprahramavanaj žudoju. Ale vuściš nia ŭ ciomnych, biazładna padmantažavanych kadrach, kali niazhrabna maršyrujuć šmatlikija akupanty ŭ kolkaści dziesiaci čałaviek. I nie ŭ partretach Mikałaja II, Lenina dyj Marksa.
“Heta – pieršy piśmieńnik Biełarusi? Heta – adzin z najlepšych režyseraŭ krainy?
Dyk, mo, tak i treba? Mo, zasłužyli svoj los?”
Miesca tutejšych – u chlavu z parsiučkami, dla zakuski čarhovamu akupantu.
Kamientary