Bierlinski biełarus napisaŭ, jak u Minsku biedna, tandetna i nudna. Jamu rezka adkazaŭ Staś Karpaŭ
«Za dva tydni ŭ Minsku ja źniščyŭ novuju paru krasovak, viarnuŭsia — adrazu vykinuŭ», — paskardziŭsia Mikałaj Sulima. «Treba kuplać narmalnyja krasoŭki, a nie niejkaje haŭno», — rezka adkazaŭ jamu Staś Karpaŭ. Ale tekst Sulimy nie tolki pra materyjalny bok Minska: «Adčuvańnie falšu i padrobki paŭsiul, nie žyćcio, a imitacyja», — z takim pačućciem jon viarnuŭsia.

Biełarus Mikałaj Sulima, jaki žyvie ŭ Bierlinie, niadaŭna naviedaŭ Biełaruś z metaj zamieny pašparta. Uražańni ad pajezdki i znachodžańnia ŭ Minsku jon padzialiŭsia ŭ vialikim tekście, jaki raźmiaściŭ na svajoj staroncy ŭ fejsbuku.
Tekst pačynajecca z apisańnia prachodžańnia miažy, jakaje paŭstaje miescam strachu i razhublenaści: «spałochanyja staryja z torbami», papiery ŭ fajłach, jakija padajuć i rassypajucca, žančyna, jakaja kamanduje mužam Lošam, što zhubiŭ knopačny telefon. Pamiežnik z «posnym tvaram, jak u pakutnika na karcinie», jaki «intymna» tłumačyć žančynie, što nie puścić jaje ŭ Biełaruś. Pry hetym ahulnaja atmaśfiera na kantrolnym punkcie — «poŭnaja abyjakavaść».
«Trava akuratna skošanaja ŭzdoŭž šašy. Na palach lažać spakavanyja ŭ płastyk rułony siena i sałomy. Dzie-nidzie ź siena pabudavali zamki, pałacy i scenki ź sielskaha žyćcia», — piša Sulima.
Na ŭjeździe ŭ Minsk jaho sustrakajuć «vializnyja, niazvykłyja bietonnyja chmaračosy na tysiačy kvater» i ahitacyjnyja biłbordy, jakija rekłamujuć słužbu va Unutranych vojskach i papiaredžvajuć: «Nie paddavajciesia ŭpłyvu radykalnych telehram-kanałaŭ!»

Vyjšaŭšy na nastupny dzień u horad u pošukach lepšaha abmiennaha kursa, aŭtar, pa jaho słovach zaŭvažyŭ, što «horad razvalvajecca».
«Tramvai «Biełkamunmaš» i aŭtobusy «MAZ» i novymi byli paršyvaj jakaści, a za dziesiać hadoŭ pieratvarajucca ŭ katavalni na kołach. Dryžać, nie daj boh sieści ŭ kancy sałona, možna zuby paličyć. Tramvai chodziać pavolna, padobna, bajacca syści z rejek ci razvalić pałatno.
Prypynki pastaŭleny tak, što robiš šmat pierasadak abo šmat chodziš pieššu. Vychodziać vializnyja kancy: za dva tydni ŭ Minsku ja źniščyŭ novuju paru krasovak, viarnuŭsia — adrazu vykinuŭ. Vielmi stamlajuć padziemnyja pierachody, jany ŭsiudy: radzima žadaje, kab ja bolš času pravodziŭ pad ziamloj», — narakaje Sulima i paraŭnoŭvaje ź Minsk ź Bierlinam:
«Minsk dvaccać pieršaha stahodździa pabudavany z samych tannych materyjałaŭ, vielmi zaŭvažna ŭ paraŭnańni ź Bierlinam. (…) Viarnułasia zabytaje adčuvańnie brudnych ruk praz paru hadzin u horadzie. Žadajecca vymyć, ale niezrazumieła, dzie. U Minsku pa-raniejšamu niebiaśpiečna chadzić, nie hledziačy pad nohi: tratuarnaja plitka lažyć chvalaj. (…)

Ź Minska źnikli ludzi va ŭzroście ad tryccaci da piacidziesiaci. U Bierlinie jany ŭvieś čas navidavoku: dobra apranutyja, siadziać u restaranach, zajmajucca sportam. U Minsku ŭ hetaj uzrostavaj hrupie tolki marhinały».
Adzinym śvietłym momantam jon nazyvaje pracu «Minskzielanbuda», jaki stvaraje idealnyja hazony i kłumby.
Aŭtar raskazvaje i pra bytavyja prablemami: zabłakavanyja zachodnija sajty, admova prymać u abmieńniku kupiuru z adarvanym kutkom, niemahčymaść źniać najaŭnyja z kartki. Razmovy ź siabrami kruciacca vakoł «unutranaj mihracyi» — žyćcia za horadam, dzie možna «choć niešta kantralavać», a taksama vakoł ramontu, mašyn i atrymańnia šenhienskaj vizy.
Praces u pašpartnym stale apisany jak čarhovy ździek: fotaaparat, nastrojeny «kab ty vyhladaŭ, jak trup», duchata, «draŭlanaja žančyna» — supracoŭnica, jakaja ŭvieś čas kaža «my» («padpisvajem tut, zapaŭniajem formu, paznačajem datu»).
I finalny akord — zapłaciŭšy 150 jeŭra za terminovaść, jon nie atrymlivaje SMS, bo «vy za jaho nie zapłacili».

Pad kaniec tekstu aŭtar zaŭvažaje, što biazdomnych na vulicach niama, bo, jak tłumačyć jamu siabar, «usie bamžy ŭ turmach», dzie ich vykarystoŭvajuć jak «hibrydnuju zbroju» suprać palityčnych. Horad napiaredadni dziaržaŭnaha śviata — Dnia narodnaha adzinstva (17 vieraśnia) — abviešany dziaržaŭnymi ściahami, a ŭ transparcie hučyć pafasnaja pramova pra Minsk.
«Raptam ja razumieju, što heta nahadvaje. Minsk čytaje pramovu na ŭłasnaj panichidzie. Ab niabožčyku — tolki dobraje», — piša Sulima.
«Da kanca druhoha tydnia mnie ŭžo dušna. Kraina pieramahła ŭnutranych vorahaŭ: dzie raniej stajali vartaŭniki i šnyparyli mianty — pusta. Nichto ničoha nie achoŭvaje, abyjakavaść i apatyja.
Adčuvańnie falšu i padrobki paŭsiul, nie žyćcio, a imitacyja. Kramy nabity nikomu nie patrebnaj dreńniu biełaruskaj vytvorčaści. Čas nazad, da bamžoŭ, biespracoŭnych i vyčvarencam», — zakančvaje aŭtar.
«Samaratavalnaje złaradstva»: adkaz Stasia Karpava
Mnohija minčuki aburylisia takim pohladam na stalicu. U fejsbuku niekalki dzion abmiarkoŭvali, što aŭtar niby naŭmysna staraŭsia zaŭvažyć tolki kiepskaje ŭ horadzie.
Adnym z samych hučnych adkazaŭ na tekst Sulimy staŭ post viadomaha błohiera i piśmieńnika Stasia Karpava, jaki pieravioŭ razmovu z płoskaści «jaki drenny Minsk» u płoskaść etyki, optyki emihranta i pavahi da tych, chto zastaŭsia.

Karpaŭ pryznaje litaraturny talent apanienta, ale mienavita heta, na jaho dumku, robić tekst jašče bolš taksičnym. Staś vyznačaje žanr tekstu Sulimy jak «natatki z zakapylenaj nižniaj huboj» i pravodzić paralel z kałanijalnaj litaraturaj:
«žanr natatak z zakapylenaj nižniaj huboj byŭ prydumany nie im. Dumaju (dumaju) jaki-niebudź Kiplinh, narodžany ŭ Indyi, tak i apisvaŭ byt indusaŭ. Bieły čałaviek. Arystakratyčny hien. Jon nie moh inakš».
Na dumku Karpava, uvieś tekst prasiaknuty «samaratavalnym złaradstvam», jakoje dazvalaje aŭtaru adčuvać svaju pieravahu. Jon ź ironijaj adznačaje, što ludzi ŭ Minsku prosta nie byli hatovyja da takoha pilnaha ahladu:
«Panyłyja dehienieratyŭnyja biełarusy mahli b vyhladać reśpiektabielniej u vačach Koli, kali b u ich byŭ čas na padrychtoŭku dla samaprezientacyi. Jany nie viedali, što ź ich biezzubaści ci čorna-biełaści vopratki buduć zrobleny vysnovy šyrokim mazkom. Už jany b pryŭbralisia i padšturchnuli b jazykom upałuju hubu».
Karpaŭ zaŭvažaje, što nichto nie krytykuje Sulimy, chacia padstavaŭ dla krytyki možna znajści šmat. Naprykład, pasty ŭ fejsbuku, ci fotazdymki samoha aŭtara:
«kali pačytać jahony fejsbuk, apošnija pastoŭ 10, to (…) Chto b moh padumać, što tak prachodziać budni piśmieńnika? (…) Kali b ja ŭbačyŭ na vulicy Kolu Sulimu i chacieŭ by, što naŭrad ci, napisać mienavita pra jaho — ja b napisaŭ, što jon padobny da niedahledžanaha madžachieda. Kali b ja jaho ŭbačyŭ u Minsku ŭ parvanych (za 2 tydni) krasoŭkach — ja b napisaŭ, što treba kuplać narmalnyja krasoŭki, a nie niejkaje haŭno.
Ale. Ja tak nie napišu, bo mnie nie stanie lepiej ad taho, što Kola nie ŭmieje kuplać krosy i pryhoža stryhčy baradu».
Karpaŭ taksama vyśmiejvaje samu sutnaść paraŭnańnia Minska i Bierlina:
«Dziŭna, što raniej nichto nie źviartaŭ uvahi na toje, što Bierlin — bahaty i pryhožy horad bahataj i pryhožaj jeŭrapiejskaj krainy. A Minsk — stalica biednaj krainy. Heta nazirańnie možna ŭklučyć u top-100 vysnovaŭ XXI stahodździa».
Pry kancy Karpaŭ piša:
«Kali ja pryjedu ŭ Minsk i zhadaju, čamu jaho palubiŭ — ja stanu šukać heta, kab paznajomicca z maim horadam nanova. A pakul ja jaho nie viedaju. A pakul ja jaho škaduju. A pakul ja zyču biełarusam z zubami i biez, z knopkavymi i navat z dyskavymi telefonami vyžyć u hetaj śmiarotnaj lubovi.
A Mikałaju ja zyču nie zabyvać pra toje, što psichołahi časta rekamiendujuć pisać «samaterapieŭtyčnyja teksty», ale naŭrad ci jany prapanujuć ich publikavać, bo ŭ ich zašmat pra aŭtara i ničoha pra astatniaje ŭsio».
I dadaje:
«Paśla taho, jak vas pakryŭdzili, nie palubiŭšy vašaha tekstu, — nie varta pisać, jak vy p***zicie hrušu ŭ baksiorskaj zale. Heta — dziaciačy sadok i nie varta bierlinskaha intelektuała z dobrymi zubami i telefonam».
Kamientary