U kavanych kratach minskich bałkonaŭ jamu bačylisia zorki Davida

Praca adkaznaha sakratara časopisa «Vieści AN BSSR» davała mahčymaść sustrakacca z samymi roznymi ludźmi — ad aśpiranta da akademika. A ja prabyŭ na hetaj pasadzie bolš za paŭtara dziasiatka hadoŭ — ad kanca 1960-ch da siaredziny 1980-ch. Uspaminaje doktar fiłałahičnych navuk Siamion Bukčyn.
Časopis nie humovy
Publikacyi byli patrebnyja i tym, chto rychtavaŭsia abaranić dysiertacyju, i navukovym supracoŭnikam roznaha ŭzroŭniu jak paćviardžeńnie paśpiachovaha vykanańnia płanavaj temy. Nu i była čarha ŭ časopisie (sieryja hramadskich navuk), jaki vychodziŭ raz na dva miesiacy. Treba było čakać, bo raździeły «Historyja», «Ekanomika», «Movaznaŭstva», «Mastactvaznaŭstva», «Litaraturaznaŭstva» źmiaščali zvyčajna dva-try artykuły, miž tym jak achvotnych jak najchutčej nadrukavacca było šmat.
Na druhoj staroncy vokładki drukavalisia «Praviły dla aŭtaraŭ», jakija razam z techničnymi patrabavańniami da rukapisu nahadvali pra nieabchodnaść adpaviednaha lista-nakiravańnia z dyrekcyi instytuta i rekamiendacyi siektara ci kafiedry, dzie pracavaŭ aŭtar. Razam z tym aŭtar papiaredžvaŭsia, što redakcyja maje prava adsyłać artykuły recenzientam na svoj vybar. Akademičnaje vydaviectva, kudy traplaŭ na redahavańnie i druk čarhovy numar časopisa, pryncypova staviłasia da taho, kab takija recenzii supravadžali bolšaść artykułaŭ. Tak što ŭ redakcyi była pierapiska, i niemałaja.
Aŭtary reahavali na recenzii ŭ bolšaści spakojna, prymali zaŭvahi. Ale zdaralisia roznyja vypadki. Niekatoryja, niezadavolenyja krytyčnym vodhukam, sprabavali cisnuć na redakcyju, ale tut na jaje baku zvyčajna akazvalisia členy redkalehii: akademiki, členy-karespandenty, dyrektary instytutaŭ.
«Ty što tut sijanisckaje hniazdo raźvioŭ?»
I voś na samym pačatku 80-ch hadoŭ vybuchnuła historyja, u vyniku jakoj ja, adkazny sakratar časopisa, ustupiŭ u žorstki kanflikt z hałoŭnym redaktaram, akademikam-sakratarom adździaleńnia hramadskich navuk Kazimiram Busłavym. Pačałosia tak. U redakcyi źjaviŭsia nievysoki, siarednich hadoŭ čałaviek. Było vidać, što jon vielmi niervujecca. Heta byŭ davoli viadomy tady addany zmahar ź sijanizmam, judaizmam i masonstvam Uładzimir Biahun, staršy navukovy supracoŭnik Instytuta fiłasofii i prava AN BSSR, kandydat fiłasofskich navuk.
Baraćba ź sijanizmam u tyja časy ŭvohule była adnym z savieckich ideałahičnych pryjarytetaŭ, i Biahun u Biełarusi, možna skazać, uznačalvaŭ jaje. Pra jaho havaryli, što jon byŭ prosta da chvaravitaści zachopleny hetym zmahańniem. Akramia knižak («Połzučaja kontrrievolucija», «Vtoržienije biez oružija» «Jarmarka priedatielej» i inš.), jon pisaŭ dakładnyja zapiski ŭ CK KPB. U ich, aprača inšaha, jon źviartaŭ uvahu na jašče darevalucyjnyja kraty minskich bałkonaŭ, dzie jamu bačylisia znaki zorki Davida. Darečy, hetyja znaki mroilisia jamu i na niekatorych skulpturnych vyjavach savieckaha času.

Biahun prynios artykuł pad nazvaj, jak pamiatajecca, «Suśvietnaje raspaŭsiudžvańnie mižnarodnaha sijanizmu jak zbroja sučasnaha impieryjalizmu». Tema, biezumoŭna, patrabavała źniešniaha i surjoznaha recenzavańnia, pra što ja skazaŭ aŭtaru. Biehuna jak udaryła elektryčnaściu. Jon litaralna zatrośsia i staŭ patrabavać, kab artykuł nie pasyłali na vodhuk u adzin z maskoŭskich instytutaŭ, u jakim jakraz pracavali adpaviednyja śpiecyjalisty. Ale ja pasłaŭ rukapis mienavita ŭ hety instytut i jašče ŭ adnu minskuju VNU. Abiedźvie recenzii pryjšli rezka admoŭnyja.
Prajšło niekalki dzion paśla taho, jak artykuł razam z recenzijami byŭ adasłany aŭtaru, i mnie patelefanavaŭ akademik Busłaŭ. «Ty što tut sijanisckaje hniazdo raźvioŭ? — ź niezvyčajnym razdražnieńniem zapytaŭ jon. — Nieadkładna adpraŭlaj artykuł Biehuna ŭ druk. Heta moj zahad jak hałoŭnaha redaktara». Maje piarečańni nakont taho, što recenzii admoŭnyja i padpisanyja vielmi aŭtarytetnymi śpiecyjalistami, Busłaŭ sustreŭ vyraznymi maciukami. Jon da akademii pracavaŭ u CK KPB, dzie, vidać, i prajšoŭ adpaviednuju škołu. Kali ja nie vykanaju jaho zahadu, jon pahražaŭ ścierci mianie ŭ parašok.
Barysievič «samaŭchiliŭsia», a Krapiva padtrymaŭ
Tym nie mienš ja admoviŭsia padparadkavacca. Bo byŭ nie tolki adkaznym sakratarom, ale i členam redkalehii časopisa. Chacia i razumieŭ, što na hety raz redkalehija mianie nie padtrymaje.
Mianie vyklikaŭ da siabie dyrektar akademičnaha vydaviectva Fadziej Savicki. Dobry i prystojny čałaviek, jon byŭ u razhublenaści. Sutyčka z akademikam Busłavym mahła kaštavać jamu słužbovaha kresła. Jon vyrašyŭ pierakłaści prablemu na prezidenta Akademii navuk, viadomaha fizika akademika Mikałaja Barysieviča, u suviazi z čym paprasiŭ mianie napisać adpaviednuju tłumačalnuju zapisku na jaho imia i prykłaści dakumienty — artykuł Biehuna i recenzii. Niedzie praz tydzień u kabiniecie Fadzieja Savickaha ja pabačyŭ rezalucyju Barysieviča na majoj zapiscy: «Vy ličycie, što mnie, jak prezidentu Akademii navuk, bolš niama čaho rabić, jak raźbirać vašy svarki? Prymicie sami nieabchodnaje rašeńnie».
Heta byŭ sihnał, jaki ŭ viadomaj stupieni raźviazvaŭ dyrektaru vydaviectva ruki. Sprava była ŭ tym, što akademik Barysievič, skažam dypłamatyčna, nie mieŭ vialikaj lubovi da jaŭrejaŭ. Ale ŭ dadzienym vypadku jon vyrašyŭ «samaŭchilicca». U niejkaj stupieni pryčyna była i ŭ jahonych niaprostych adnosinach z akademikam Busłavym. Ale bolšuju rolu, jak zdajecca, adyhrała jaho niežadańnie leźci ŭ hetuju historyju ź niepryjemnym pacham. I heta niahledziačy na toje, što Busłaŭ damahaŭsia majho zvalnieńnia z pracy.
Ja pajšoŭ paraicca da piśmieńnika-akademika Kandrata Krapivy. Jon, jak vice-prezident Akademii navuk, kuryravaŭ usiu humanitarnuju śfieru. «A čaho vas zvalniać ci vam samomu zvalniacca? Recenzii ž admoŭnyja», — skazaŭ Krapiva. Mižvoli ŭspomniłasia, što pierada mnoj aŭtar pjesy «Chto śmiajecca apošnim».
Sałamonava rašeńnie
Było pryniata sałamonava rašeńnie. Sieryju hramadskich navuk časopisa «Vieści AN BSSR» u mianie adabrali i pieradali kalezie Halinie Malenčanka, ad jakoj u svaju čarhu adabrali sieryju fizika-techničnych navuk i pieradali mnie. Halina Siarhiejeŭna płakała, bo, jak čort kryža, bajałasia hetaj «ideałahičnaj» sieryi. Aścierahałasia, što Busłaŭ prymusić jaje nadrukavać złaščasny artykuł Biehuna i z hetaha moža vyjści vialiki skandał. Ale Busłaŭ chutka zachvareŭ i ŭ pačatku 1983-ha pamior. Litaralna praz dva dni paśla jaho śmierci rašeńniem Prezidyuma AN BSSR sieryja hramadskich navuk była viernuta mnie jak adkaznamu sakrataru. Halina Siarhiejeŭna atrymała nazad svaju sieryju fizika-techničnych navuk i ŭzdychnuła z palohkaj.

Da pačatku harbačoŭskaj pierabudovy zastavałasia niadoŭha. Musić, štości ŭžo lotała ŭ pavietry i adbiłasia ŭ hetaj historyi. A moža, prosta źbieh abstavinaŭ…
***
U Michaiła Vałodzina, aŭtara cudoŭnaj knižki pra Minsk «Minskija historyjki», jość historyjka i pra Uładzimira Biehuna. Pry jaho źjaŭleńni ŭ kabiniecie navat rabotniki CK spadali z tvaru. Nichto nie moh jamu zapiarečyć, chadzili čutki, što jaho padtrymlivaje Mašeraŭ.
Biahun pryjechaŭ u Minsk z Hrodna ŭ 60-ja, pracavaŭ žurnalistam u «Sovietskoj Biełoruśsii». Jak Biahun staŭ zmaharom ź sijanizmam i masonstvam? Vałodzin pryvodzić lehiendu, što adnojčy Uładzimir Jakaŭlevič, jaki lubiŭ hulać pa viačernim horadzie, zabryŭ na Muzyčny zavułak i nijak nie moh znajści darohu nazad. «Što dziadźka, zabłukaŭ?» — raptam troje pieraharadzili jamu darohu. «A kudy ja patrapiŭ?» — «Da masonaŭ. Da strašnych masonaŭ…» — adkazaŭ sa spačuvańniem junak. «Voś ich dom, bačyš…» — i pakul Biahun uhladaŭsia ŭ ciemru, jaho ŭdaryli pa hałavie i abrabavali.
Biahun zachapiŭsia historyjaj masonstva nie na žart. Ciapier jon šarściŭ horad u pošuku masonskich simvałaŭ i sihnałaŭ. «I ŭsiudy jamu bačylisia tajemnyja masonskija znaki, i pra kožny jon śpiašaŭsia paviedamić listom u CK! Jaho listy padali na dobruju hlebu: usłych nichto pra heta nie kazaŭ, ale ŭsie viedali, što masony — heta jaŭrei, a jaŭrei nie tolki napali na arabaŭ, ale i ŭvohule, sami razumiejecie…
Uładzimir Jakaŭlevič vielmi staraŭsia. U vyniku jaho namahańniaŭ sotni ludziej pazbavilisia pracy, a jašče źnieśli niekalki parkavych aharodžaŭ, a jašče na «Kamunarcy» źniščyli partyju cukierak, a ŭ muzyčnaj škole zabaranili praviadzieńnie navahodniaha viečara… Usiudy advažny zmahar z tajamničym ordenam znachodziŭ zamaskiravanyja šaścikaniečnyja zorki — u mietale, na abhortkach, u pryleplenych na ścieny papiarovych śniažynkach. Jaho ačyščalnaja enierhija paźmiatała ŭsio na svaim šlachu i ŭhaniała minčan u stupar.
Biahun pamior na bajavym pastu, zmahajučysia z ordenam. Niezadoŭha da apošniaj žyćciovaj bitvy patrapiŭšy ŭ lakarniu i daviedaŭšysia, što pa subotach pracedur nie robiać, upartym hołasam jon skazaŭ:
— Heta ž treba, i tut šabat!»
Kamientary