Dubaviec: Siła Ofisa Cichanoŭskaj u tym, što jon — za ŭsich biełarusaŭ, u tym liku i tych, jakija praročać jamu «kancy»
Čym žyvuć, pra što dumajuć, čym pierajmajucca i na što spadziajucca biełarusy ŭ vymušanaj emihracyi. Pra heta ŭ novym liście da svajho minskaha siabra na «Svabodzie» piša Siarhiej Dubaviec.

Vitaju, druža!
Leta sapraŭdy chaładnavataje. Ale tut, u Vilni, mianie zamiłoŭvajuć prahnozy nadvorja, kali kažuć, što pieršy dzień miesiaca budzie śpiakotny, a paśla ŭstalujecca «zvyčajnaje litoŭskaje leta». Heta značyć, budzie nie chałodna i nia horača, a — pa-našamu, pa-svojsku, jak i musić być, i ad hetaha ciaplej robicca na dušy. Sprabuju ŭzhadać, ci kazali tak u nas u Biełarusi: «zvyčajnaje biełaruskaje leta», ale nie mahu. Choć, moža być, heta maja pamiać chibić, ci mnie prosta chočacca, kab i ŭ nas hučała takaja fraza.
***
Ty pišaš, što ŭražany, jak u emihracyi reahujuć na źjaŭleńnie Siarhieja Cichanoŭskaha. Maŭlaŭ, najhučniej čuvać hałasy, što jon čužy, vorah, maŭlaŭ, chutka jaho nia budzie, heta kaniec jaho palityčnaj karjery. A pry tym, čamuści, heta i kaniec karjery jahonaj žonki i jaje Ofisu… I što ź Miensku takoje bačycca jak frustracyja. U Miensku chiba što praviciel kaža pra «voniučuju oppoziciju», a tut i emihracyja paddaje: «bałahan»! «Tabie kaniec!»
Uvohule dziŭlusia tamu, jak našy zamiežnyja «radykały» złučajucca z Łukašenkam. Toj pratrymaŭ čałavieka piać hadoŭ u poŭnaj izalacyi, vykinuŭ jaho za miažu, a tut jamu ŭ łob: «Tabie kaniec!»
Zajavy, viadoma, złaradnyja. U adnym strumiani z prapahandaj. Takoje sabie «naša biełaruskaje nadvorje», toje, što i vyśmiejanaje ŭžo advieku, jašče Jankam Kupałam, jaki ŭ 1910 hodzie sarkastyčna pisaŭ:
Hej, kapajcie, dałakopy,
Jaminu-mahiłu, —
A šyroka, a hłyboka,
Kolki chvacić siły.
Tak kapajcie dniom i nočaj,
Pomaču sklikajcie, —
Bo ŭ tym dole chavać budziem,
Biełaruś chavaci.
Tut važna razumieć, što hetyja hałasy ŭsio ž asobnyja i pryvatnyja. A kryk zaŭsiody hučniejšy za razvahu, spahadu ci padtrymku.
Ale hałoŭnaje, što hetyja abrázy — nia krytyka, a toje, što imkniecca razburyć biełaruskaje adzinstva ci choć by suisnavańnie. U emihracyi adzinstva atakujuć ad biaśsilla, ad niemahčymaści viarnucca, ad niaviedańnia i biasplonnaści, ad braku dumak.
U hetym sensie ŭ vas u Biełarusi praściej — najezdy adbyvajucca z adnaho, antybiełaruskaha boku. A ŭ nas taki «bok» vyjšaŭ jak by «ź siabie».
Cichanoŭskamu zakidajuć, što jon u turmie nie vučyŭ biełaruskuju movu. Jak u tym habrejskim anekdocie: «Praścicie, heta vy ŭčora ŭratavali na pažary habrejskaha chłopčyka? A ci nia bačyli vy tam jaho šapačku?»
Napeŭna, u turmie na režymie poŭnaj izalacyi — samaje miesca padciahnuć biełaruščynu. I ŭsie viertuchai hatovyja ŭ hetym paspryjać…
A jak inakš, kali režymnaja palityka ŭ Biełarusi siońnia «supadaje z nacyjanalnymi intaresami». To bok ź intaresami nacyi. Tak ja i nie daŭmieŭsia, u čym ža tady našy nacyjanalnyja intaresy ŭ časy tatalnaje rusyfikacyi i źniščeńnia biełaruskaj škoły.
***
Ale samaja padstupnaja štuka nia ŭ tym, što Cichanoŭskamu praročać kaniec, a ŭ tym, što jahony vychad z turmy staŭ «nahodaj» praročyć kaniec jahonaj žoncy i jaje Ofisu. Jakaja tut suviaź, zrazumieć niemahčyma, kali chtości razmachaŭsia ahłoblaj.
Ty pamiataješ, jak my hałasavali ŭ 2020-m za Cichanoŭskuju. Tady było adčuvańnie, što za jaje ŭ vializnych čerhach hałasujuć usie. I my razumieli, što hałasujem najpierš suprać «Sašy 3%». Tym nia mienš my hałasavali za Śviatłanu.
I nam pašancavała być paśladoŭnymi, bo nichto inšy nie vyklikaŭ takoha davieru, jak jana. I nichto ŭrešcie nie dasiahnuŭ takoha plonu ŭ mižnarodnych spravach, jak Ofis.
Da 2020 hodu mała chto viedaŭ, što ŭ śviecie jość zdarovaje ziernie z nazvaju Biełaruś. Siońnia viedajuć usie. I Ofis — stabilnaje rabočaje pradstaŭnictva demakratyčnaj Biełarusi za miažoj, toje, što pracuje ŭ palitycy nie dziela «zaśviacicca», a dziela spravy.
Voś ujaŭlu sabie, kab Ofisu raptam nia stała, prosta ničoha nia stanie — ni dla mianie, ni dla nas, ni dla śvietu ad nas. Adnyja svarki zastanucca. Ofis ža ni z kim nia svarycca, jon pa-nad hetaj mituśnioj, tamu i stanović saboj biełaruskaje adzinstva.
Dumaju, što siła Ofisu ŭ tym, što jon — za ŭsich biełarusaŭ, u tym liku i tych, jakija praročać jamu «kancy». Bo realnaj krytyki jaho dziejnaści asabista ja nia bačyŭ, a na ničym nie abhruntavanyja zakidy ci abrazy reahavać nia varta.
U hetym sensie z asobaju Cichanoŭskaj nam pa-čałaviečy pašancavała. Ofis staŭ pavažanaj ustanovaj za miažoj, nikoli nikoha nie abraziŭ i nia zhańbiŭ, nie zajmajecca pustoj havarylniaj, a viadomy i ŭdzielničaje ŭ mižnarodnych spravach na samym vysokim uzroŭni, zasłuhoŭvaje z našaha boku ŭsialakaha ŭchvaleńnia i padtrymańnia. Alternatyvy jamu, čahości, što źjavicca na miescy pustych razmovaŭ, ja nie ŭjaŭlaju.
Razumieju, što ŭ niejkich kołach kanśpiralohija tolki raście. Jaje pik — nielha nikomu vieryć (akramia niamohłych), a značyć, kožnaha naležyć źniščyć. Takoje sabie motto. Varta b źviarnuć uvahu na advarotnaje — kamu ja mahu daviarać. Kažuć, pakul nie pryjšoŭ čas dobrych rašeńniaŭ, treba zachavać siabie (jak nacyju) dla hetaha času. Inakš rana ci pozna taki čas pryjdzie, ale dziejničać u im nia budzie kamu.
Ambicyi razburajuć nacyjanalnie adzinstva, kali ambicyi bolšyja za adčuvańnie prynaležnaści da svajoj nacyi — asabliva za miažoj, dzie ty pierastaješ razumieć, dzie svaje, a dzie čužyja, a žadańnie «skazanuć» bolšaje za tvaju zabytuju ci zhublenuju nacyjanalnuju pupavinu. Jak pa mnie, dyk pupavinu treba adčuvać, navat kali ty ničoha nia kažaš, a tolki adčuvaješ hetuju poviaź, kali zachoŭvaješ jaje, kali ŭ jaje źjaŭlajecca praciah.
***
Voś litoviec, jakoha ŭ Litvie pasadzili za špijanaž na karyść Biełarusi, paprasiŭ u svaich uładaŭ, kab abmianiali jaho na jakoha-niebudź litoŭca, jaki siadzić u turmie ŭ Biełarusi. I ničoha dziŭnaha tut niama. Pieršamu budzie bolš kamfortna isnavać u Biełarusi, a druhomu ŭ Litvie. Usio inšaje tut — inšaje. Hałoŭnaje, jak ni paradaksalna, zachoŭvać nacyjanalnaje adzinstva. Chto b i jaki b jon ni byŭ.
Kamientary