Skandał u vip-zale Minskaha vakzała: śvieckaj žurnalistcy Baženie Rynskaj zabaranili sieści z nahami ŭ kreśle
«Tamu što svaboda nahi — pačatak revalucyi», — napisała jana. Na incydent patokam niecenzurnaj łajanki ŭžo adreahavaŭ Azaronak.

Śvieckaja žurnalistka Bažena Rynska raskazała pra incydent u vip-zale Minskaha čyhunačnaha vakzała. Jana jechała z Ryhi ŭ Maskvu i ŭ biełaruskaj stalicy była prajezdam.
«Kupiła ja SV [spalny vahon] na minski ciahnik. Pryjechała za try hadziny da adychodu. Jechała ŭvieś dzień. Čatyry hadziny ŭ adnym aŭtobusie, šeść — u inšym. Nohi nahadvali dvuch napaŭmiortvych anakond, u jakich infarkt, dyjabiet i ipateka. Jany prasili ab svabodzie i haryzantalnym stanoviščy. Ja paabiacała im usio heta, jak tolki my apyniemsia ŭ toj samaj vip-zale, jakaja prykładajecca da bileta SV na firmovy ciahnik Biełaruś.
Tam utulna: kresły, miakkija pieraharodki. Dyzajn u styli «zamožnaja dača ciotki Łukašenki». U samoj zale ni dušy. Televizar pra sianaž i kasavicu ŭ haspadarkach Biełarusi nie bubnić».
Rynska apisvaje, što dumała prylehčy, ale joj supracoŭnica vip-zały zabaraniła, spasłaŭšysia na praviły. Sieści z nahami ŭ kresła, navat biez abutku, taksama pa praviłach zabaroniena.
«Ja adna ŭ vip-zale. Ni dušy. Ale adčuvańnie, što ja ŭ ŠIZA, i pryjšła dziažurnaja pa atradzie», — dzielicca Rynska.
Jana vyklikała milicyju. Ale i jany paćvierdzili: takija praviły.
U praviłach nasamreč napisana: zabaroniena zdymać vuličny abutak, kłaści nohi i ŭkładvacca na meblu.

«Kansensusu z palicyjaj my nie znajšli. I kožnyja 15 chvilin da majho kresła padychodziła taja samaja kapa pravieryć, ci nie ździejśniła ja supraćzakonnaha akta vyciahvańnia noh. Tamu što svaboda nahi — pačatak revalucyi. Spačatku biełarus zdymaje abutak. Potym lezie na łaŭku, a potym nie daj boh», — napisała Rynska.
Prapahanda ŭžo lutuje z hetaj nahody. Ryhor Azaronak u sacsietkach abrynuŭsia na žančynu patokam niecenzurnaj łajanki i prapanavaŭ zatrymać jaje nastupnym razam.
«I toje joj nie tak, i heta nie tak. Nohi praciahnuć choča, abutak źniać.
Palicyjantaŭ u nas niama, usie palicai źbiehli. U nas narodnaja milicyja, jakaja pa-dobramu pavinna była ciabie zabrać u małpoŭniu da samych varykoznych, śmiardziučych bamžoŭ. (…)
U nastupny raz budzieš siadzieć pa inšamu. A potym nohi praciahnieš chutčej», — nakinuŭsia Azaronak.
Kamientary
Nieboś, jeŝio i pod etałonnym portrietom v ramočkie samoho Aleksandra Łukašienko.