BIEŁ Ł RUS

Ad pravierki ličylnikaŭ da pajezdki ŭ Maskvu: jak Taćciana mižvoli stała kurjeram machlaroŭ — padrabiaznaja historyja

26.12.2025 / 13:1

Nashaniva.com

Z žančynaj žurnalisty sustrakajucca va Upraŭleńni Śledčaha kamiteta pa Minskaj vobłaści. Taćciana adrazu tłumačyć: jaje hałoŭnaja meta — raskazać svaju historyju. Jana vielmi spadziajecca, što heta dapamoža inšym ludziam nie trapić u łapy machlaroŭ, paviedamlaje Mlyn.by.

— U pačatku śniežnia kala 11:00 ranicy mnie patelefanavali na chatni telefon. Mužčyna nazvaŭsia śpiecyjalistam vodakanała, a ja viedała, što voś-voś pavinna być pavierka ličylnikaŭ, tamu pačała razmaŭlać. Usio pa spravie, hołas davoli pierakanaŭčy, kaža, maŭlaŭ, z vami źviažucca našy majstry, a pakul davajcie źvierym damovu. Ja pabiehła, chutka ŭziała papiery, nazvała numar.

Jon paćvierdziŭ i kaža: «Pieraviarnicie, kali łaska, damovu, treba źvieryć jašče i vašy asabistyja danyja». Ja adrazu troški naściarožyłasia, bo razumieju, što nielha kamuści starońniamu davać takija źviestki.

Ale jon niejak mianie pierakanaŭ, skazaŭ, maŭlaŭ, nie sieryju i nie numar pašparta treba skazać, a tolki asabisty numar. Ja nazvała. Nie adrazu, ale nazvała. Mužčyna jašče raz paŭtaryŭ, što sa mnoj źviažacca majstar, i pakłaŭ słuchaŭku.

— Litaralna ŭ tuju ž siekundu mnie pastupaje videazvanok u Viber. Zvyčajna ja vielmi aściarožnaja, zaŭsiody hladžu na numar, i kali kod krainy nie naš — ja nikoli nie adkazvaju. Tut ubačyła +375, značyć biełaruski, uziała.

Čałaviek z dobra pastaŭlenym hołasam kaža: «Ja pradstaŭnik Śledčaha kamiteta, major Kurylčuk. Taćciana Kanstancinaŭna, vy zaraz razmaŭlali z machlarami».

Jon nazyvaŭ mianie pa imieni i pa baćku, usio jak naležyć. Ja ŭbačyła formu, hetu błakitnuju kašulu, fon kabinieta. I ja pavieryła, što sa mnoj razmaŭlajuć pravaachoŭnyja orhany. Jon praciahnuŭ: «Vy ž razumiejecie, ciapier vielmi šmat machlaroŭ, budźcie napahatovie. Z vami zaraz budzie razmaŭlać pradstaŭnik Nacbanka».

— Tut ža telefanuje niejki Varancoŭ i kaža, što prosta ciapier na mianie byli aformlenyja kredyty ŭ adnym z bankaŭ, jaho supracoŭniki ŭdakładniajuć ich kolkaść, potym mnie ŭsio paviedamiać. Maŭlaŭ, afarmleńnie kredytaŭ usio jašče praciahvajecca.

Tut, viadoma, ja ŭvohule ŭ šokavym stanie, bo ŭsie maje hrošy — heta piensijnaja karta i zarobkavaja. Jon spytaŭ, u jakim banku ja absłuhoŭvajusia. Mnie chavać niama čaho, ja skazała, što ŭ mianie dźvie kartki, nazvała bank. Jon kaža — budziem praviarać, kudy pajšli srodki, nie adklučajciesia, zaraz da nas jašče padklučycca čałaviek.

Taćciana — padazravanaja ŭ spravie ab machlarstvie

— Sapraŭdy, padklučajecca jašče adzin čałaviek. Ja ž upeŭnienaja, što ludzi pracujuć, adsočvajuć maju situacyju, što ŭvohule adbyvajecca.

Padklučajecca niejki Hierasimaŭ, nibyta juryst Nacbanka, i kaža: «Zaraz ja vam dašlu svoj dakumient, kab vy pavieryli, što ja sapraŭdy supracoŭnik». Adpraviŭ paśviedčańnie, vyhladała jano realistyčna, z fatahrafijaj. Ale adkul ja mahu viedać, jak pavinien vyhladać sapraŭdny dakumient? Nie tak časta sutykaješsia ŭ žyćci z takimi arhanizacyjami. Jon skazaŭ, što na majo imia aformlenyja dva kredyty. Ja navat u sšytku sumu zapisała: pieršy — 17 tysiač ź niečym, druhi — bolš za 14 tysiač. I jon kaža, maŭlaŭ, usio adbyvajecca vielmi-vielmi chutka — i hetyja hrošy, to-bok aformlenyja na mianie kredyty, užo pajšli za miažu. Ja vielmi spałochałasia.

— Nastupny zvanok byŭ ad iłžesupracoŭnika KDB. Taksama videasuviaź, jon pytajecca: «Bačycie mianie?». A ja razhubiłasia, kažu: «Baču!», i dumaju — padpałkoŭnik ci pałkoŭnik? Ja nie bačyła pahonaŭ. Ale mova ŭ jaho ŭvohule biezdakorna pastaŭlenaja: adbivaje słovy, usio dakładna, jasna. Sumnieńniaŭ u mianie nie było, što heta pradstaŭnik orhanaŭ — usio było nastolki pierakanaŭča, až da «maju honar». Jon kaža, maŭlaŭ, pakul Nacyjanalny bank raźbirajecca z vašaj situacyjaj pa kredytavańni, ja vam zaraz dašlu dakumient — zhodu na sumiesnuju pracu. Vy pavinny budziecie supracoŭničać z orhanami, budziecie pracavać jak pazaštatny supracoŭnik KDB. Zaraz dašlu vam list ź instrukcyjaj.

— Prychodzić list. U šapcy — maje proźvišča, imia, imia pa baćku, stajać piačatki, usio jak naležyć. I ja, pryvykłaja daviarać orhanam i adčuvajučy, što abaviazanaja dapamahčy, viadoma ž, zhadžajusia łavić machlaroŭ. Potym telefanuje «Nacbank», znoŭ hety spadar Varancoŭ. Kaža — vam treba napisać zajavu, ja dašlu ŭzor. Dasyłaje fajł. Ja pierapisvaju pa ŭzory ad ruki, fatahrafuju i adpraŭlaju nazad. I tolki potym ja ŭžo asensavała i zrazumieła: tam ja im i asabisty numar ukazała, i ŭsie svaje pašpartnyja danyja. Ale ŭ toj dzień ja ŭsio adpraŭlaju — bo dumała, što ja supracoŭnik, ja dapamahaju śledstvu.

— «Pradstaŭnik Nacbanka» paviedamlaje mnie, što «kredytavańnie pa majoj linii spyniena», supakojvaje, što vypłačvać mnie hetyja amal 30 tysiač rubloŭ nie daviadziecca, što na mianie bolš nijakich kredytaŭ nichto ŭziać nie moža, bo karta maja imi zabłakavanaja. Ja spałochałasia, kažu — pačakajcie, jak zabłakavanaja? Tam usie maje srodki, jak ža mnie žyć?

— Potym machlary skazali mnie adprasicca z pracy: bo ŭ nas ź imi šmat spraŭ. Pierakanali, što ja pavinna prytrymlivacca instrukcyi, što my razam u adnoj źviazcy pracujem. Papiaredzili, što mnie daviadziecca źjeździć u inšy horad i vielmi prasili ničoha nikomu nie havaryć, bo pravodzicca «śpiecapieracyja». Ja ŭvohule pa žyćci nie bałbatlivaja. A kali supracoŭničaješ z takimi orhanami, viadoma ž, jazyk za zubami. U mianie jość darosłaja dačka, žyvie ŭ inšaj krainie, ale navat dumki nie było joj patelefanavać. Navošta tryvožyć? Padzialicca radaściu, što ja pazaštatny supracoŭnik KDB?! Ciapier, viadoma, vielmi škaduju.

— Padčas usich hetych šmatlikich razmoŭ machlary spytali, ci jość u mianie hrošy doma. Valuta, niejkija źbieražeńni. Ja kažu — tak, u mianie jość 18 tysiač rasijskich rubloŭ, zastalisia paśla pajezdki ŭ adpačynak, i 200 dalaraŭ, jakija lažać «na ŭsialaki vypadak». Jany skazali, što kali realnaja suma bolšaja — to treba pryznacca, i jany dapamohuć «zadekłaravać» hrošy. Ja adkazała, što suma mienavita takaja i dekłaravać mnie bolš niama čaho. Ciapier užo razumieju, što takim čynam jon pramacaŭ, u jakaści kaho ja mahu być im karysnaj, i, zrazumieŭšy, što hrošaj uziać ź mianie niemahčyma (ich prosta niama), — jany vyrašyli vykarystać mianie inakš.

— Ja, usia na niervach, adprasiłasia z pracy, spasłaŭšysia na zdaroŭje. Noč była kašmarnaj, ja amal nie spała. Ranicaj, kala 10 hadzin, mnie patelefanavali. Inšy nibyta supracoŭnik Nacbanka. Pradstaŭlajecca mnie, kaža — ja budu z vami pracavać, bo Varancoŭ pa siamiejnych abstavinach zajmajecca inšymi pytańniami, prosić zastavacca na suviazi, telefon daloka nie prybirać, zaradzić jaho całkam. Jon jašče łaskava dazvoliŭ mnie hadzinku paspać, bo ja vielmi chvalavałasia mienavita z-za taho, kab hodna dapamahčy pravaachoŭnikam. Vielmi pieražyvała, što jany znajšli nie samuju prydatnuju kandydaturu dla dapamohi, nastrojvała siabie, što pavinna spravicca ź lubymi pytańniami i zadačami.

— Pry čarhovym zvanku vyśvietliłasia, što mnie treba budzie jechać u Maskvu, ciahnik u 21:45, ale da hetaha jašče treba sioje-toje zrabić. Šmatrazova paŭtarali mnie — nikomu ničoha nie kažycie! Skazali źniać z ułasnaj karty 500 rubloŭ, dziela hetaha jany paabiacali jaje razbłakavać, dali dazvoł na kuplu praduktaŭ i apłatu mabilnaj suviazi i internetu. Usie vydatki, navat samyja drobnyja, ja pavinna była fiksavać, jany paabiacali potym ich kampiensavać, uklučajučy dva dni za svoj košt. «Moža być, navat padziaku dašlom na pracu», — dadaŭ machlar.

— Ja chutka sabrałasia, pakazała sumku, jon uchvaliŭ, maŭlaŭ, voś z hetaj sumkaj možna jechać, vam šmat nie treba. Skazaŭ uziać z saboj našy 500 rubloŭ i tyja 18 tysiač rasijskich. Skidvać vyklik było nielha, razmaŭlać ni z kim było nielha. Mnie vyklikali taksi, jakoje ja potym ułasnymi najaŭnymi i apłaciła.

— Pieršy adras — Minski rajon. Ja nazyvaju kodavaje słova, u adkaz małady chłopiec taksama nazyvaje niejkaje słova i pieradaje mnie skrutak. Ja, nie hledziačy, kładu jaho ŭ sumku. Mnie kazali, što heta niejkija «aktyvy paciarpiełych». Znoŭ taksi, jedziem na vulicu Matusieviča ŭ Minsku. Ja staju, pryjazdžaje mašyna, vychodzić pažyłaja žančyna, jana razmaŭlaje pa telefonie, vidać, taksama atrymlivaje niejkija ŭkazańni. My abmieńvajemsia kodavymi słovami, jana addaje mnie pakiet, jaho ja taksama kładu ŭ sumku. Dalej mnie dajuć ukazańnie padklučyć roŭminh u najbližejšym sałonie suviazi, ja heta rablu i zatym jedu na vakzał. Jany pastajanna paŭtarajuć, jakaja ja małajčyna, takaja małajčyna, tak dakładna vykonvaju ich instrukcyi. Skazali kupić bilet i źviazacca ź imi, kali budu ŭ vahonie.

— Ja sieła ŭ ciahnik, spakojnaja, z pačućciom vykananaha abaviazku. Zajšoŭ susied pa płackarcie, i tut raptam niejki małady čałaviek u cyvilnym adzieńni, ale ŭ supravadžeńni ludziej u formie, prosić, kab ja pakazała, što ŭ mianie ŭ sumcy. I, napeŭna, u hety momant ja jašče nie da kanca, ale pačała razumieć, što adbyvajecca.

Artykuł 209 KK (machlarstva) praduhledžvaje pakarańnie ad štrafu / hramadskich rabot da pazbaŭleńnia voli da 10 hadoŭ — u zaležnaści ad pamieru škody i abstavin.

Jon skazaŭ, što zdymaje mianie ź ciahnika, prapanavaŭ zdać bilet. «Tolki, — kažu ja jamu, — pakažycie vaša paśviedčańnie na ŭsialaki vypadak, bo ja ŭžo nikomu nie vieru».

I my pajšli ŭ adździaleńnie milicyi…

Čytajcie taksama:

Kamientary da artykuła