«Źjeździli za dzień 8 razoŭ». Što robicca na polskaj miažy, dzie pradavali vyjezd biez čarhi
Na minułym tydni čaty, dzie abmiarkoŭvajuć pierasiačeńnie miažy, pierapoŭnilisia emocyjami: u čarzie na Polšču sabrałasia amal 4800 mašyn i 140 aŭtobusaŭ. Na mašynie treba było čakać vyjezdu 8—9 dzion, na aŭtobusie — da troch sutak.
Praŭda, u niejki momant lhotnaje pierasiačeńnie miažy pa-za čarhoj pieratvaryłasia ŭ pasłuhu z ceńnikam 400—500 jeŭra (a niekatoryja kažuć pra 1000 jeŭra), što aburyła biełarusaŭ. Onliner.by pasprabavaŭ skarystacca hetaj schiemaj.
«Źjaviłasia prosta karusiel lhotnikaŭ»
Apošnija tydni na miažy ažyŭlena: čarha z aŭtobusaŭ pačynajecca jašče za miežami «stomietroŭki». Maštaby aŭtamabilnaj čarhi možna acanić na sajcie Dziaržpahrankamiteta: kiroŭcy rehistrujucca na miažy ŭ sistemie elektronnaj čarhi i pavinny źjavicca, kali pryjdzie ich čarha.
Stajać u «kalejcy» sutkami bolš nie treba, jak i nie treba sačyć, kab u čarhu nie ŭklinilisia «levyja» mašyny. Handlaram miescami ŭ čarzie daviałosia zharnuć svoj biznes, a ludzi atrymali mahčymaść nie načavać na padjezdach da miažy (praŭda, i ceny na žyllo ŭ Breście padskočyli).
Heta ahulnyja praviły, ale jość vyklučeńni: kali ŭ mašynie dzicia da troch hadoŭ abo čałaviek ź invalidnaściu, to ŭ ahulnaj čarzie čakać nie treba. Na miažy treba pakazać dakumient, jaki paćviardžaje prava na lhotu, i techpašpart na aŭto. Tady mašynu adrazu vyklikajuć u punkt propusku.
U žniŭni ahulnaja čarha pieravysiła 4500 aŭtamabilaŭ. Vidavočna, što nie ŭsie byli hatovyja čakać tydzień — i, jak śćviardžajuć vidavočcy, «źjaviłasia prosta karusiel lhotnikaŭ».
Heta vyhladała tak: ludzi z pravam pryjarytetnaha pierasiačeńnia miažy padsadžvalisia ŭ mašyny, jakim terminova treba ŭ Polšču (ci dalej pa maršrucie). Takoje aŭto zajazdžała ŭ punkt propusku dla standartnaha pamiežnaha i mytnaha kantrolu. Unutry punkta propusku treba było ruchacca ŭ čarzie inšych mašyn, ale heta ŭsio adno prykmietna skaračała čas u darozie.
Kali mašyna pierasiakała biełaruskuju častku miažy pa pryjarytecie, lhotnik vychodziŭ i pierasadžvaŭsia ŭ luboje aŭto, jakoje jechała z Polščy, i viartaŭsia dadomu.
Schiema pracavała, navat kali ŭ lhotnika nie było vizy abo dazvołu na žycharstva, bo na biełaruskim baku nie praviarali padstaŭ dla ŭjezdu ŭ inšuju krainu, a da polskaj miažy čałaviek prosta nie dajazdžaŭ.
Chtości «abkatvaŭ» takuju schiemu i ź vizaj — prajazdžaŭ abiedźvie častki miažy i viartaŭsia nazad. Dla lhotnika heta nie akt dabryni i dapamohi nieznajomamu čałavieku, a časta płatnaja pasłuha. Vykanaŭcy i klijenty znachodzili adno adnaho praz sarafannaje radyjo, u čatach pra pierasiačeńnie miažy abo prosta na miažy. Praŭda, u čatach bolš aktyŭničali klijenty.
Cana za takuju pasłuhu — pradukt popytu, prapanoŭ i kolkaści ŭdzielnikaŭ u schiemie. Niekatoryja lhotniki «pracavali» ŭ adzinočku, časam pošukam klijenta zajmaŭsia inšy čałaviek, a čałavieku z pryjarytetam treba było tolki sieści ŭ mašynu i pierasiekčy miažu — tady hanarar dzialiŭsia na dvaich.
Sama pa sabie schiema nie novaja: ludzi, ź jakimi žurnalisty pahavaryli ŭ čarzie na miažy, raspaviadali, što niekatoryja jeździli takim sposabam i letaś. Možna było napisać u čatach, što šukaješ pierasiačeńnie z pryjarytetam, — ludzi ź lhotami adhukalisia i pisali, kolki heta budzie kaštavać. Kali čałaviek ź lhotaj nie z Bresta, jon moža paprasić apłatu pražyvańnia i charčavańnia ŭ horadzie.
U žniŭni prajezd z pryjarytetam kaštavaŭ kala 400 jeŭra — takuju ličbu nazyvajuć ludzi na miažy.
Hetuju sumu moh uziać adzin lhotnik abo jana dzialiłasia pamiž lhotnikam i arhanizataram schiemy. Lhotnik moh «pracavać» z arhanizataram za pracent, ale tady dla jaho ryzyka vyšej, bo jon nie viedaje, na jakuju sumu arhanizatar damovicca z klijentam.
400 jeŭra — heta nie maksimum, časta klijentaŭ šukajuć prosta kala akienca rehistracyi ŭ sistemie elektronnaj čarhi. U pieršuju čarhu pasłuhu prapanoŭvali tym, chto jechaŭ na zamiežnych numarach.
— Kali masava prapanoŭvać pryjarytet mašynam ź biełaruskimi numarami, nie vyklučana, što možna narvacca na «kantrolnuju zakupku» z boku padatkavikoŭ, — kaža čałaviek, znajomy z hetaj schiemaj.
Tamu ŭ pieršuju čarhu išli da zamiežnikaŭ: niemcu na dobraj mašynie mahli ahučyć košt i 1000 jeŭra, zamiežniku z bolš ścipłym aŭto — 500 jeŭra.
Siarod arhanizataraŭ padobnych schiem nazyvajuć i ŭžo viadomych usim «tolikaŭ» — raniej jany ŭklińvalisia ŭ čarhu abo stanavilisia ŭ kaniec, a bližej da vyjezdu na miažu pradavali svajo miesca. Tady sprava dachodziła da bojek u «kalejcy», a niekatorym «prylatali» štrafy za niezakonnuju pradprymalnickuju dziejnaść (časta zhadvajuć pra 20—50 bazavych vieličyń) i kanfiskacyju aŭto, jakoje ŭdzielničała ŭ schiemie. U asobnych vypadkach mahli dać sutki za niepadparadkavańnie.
Važna skazać, što siarod tych, chto jedzie pa pryjarytecie, jość siemji z maleńkimi dziećmi i ludzi ź invalidnaściu, jakija pierasiakajuć miažu pa svaich pryčynach i nijak nie źviazanyja z takoj biźnies-schiemaj. Časam jany taksama šukajuć u čatach spadarožnikaŭ i hatovyja sieści ŭ čužuju mašynu i takim čynam zabiaśpiečyć joj pryjarytet, ale hrošaj za heta nie prosiać — tolki kab ich pryvieźli ŭ patrebny horad.
«Kali vieźci, to za 400 jeŭra»
Ludzi ŭ čarzie, ź jakimi žurnalisty razmaŭlali na miažy, znajomyja z hetaj temaj. Kali kazali, što šukajuć pryjarytetčyka na padsadku, kiroŭcu adrazu pačynajuć adhavorvać.
— Im vypisvajuć štraf 50 bazavych za toje, što jany parušajuć [praviły] znachodžańnia ŭ pamiežnaj zonie, — śćviardžaje adzin z mužčyn u čarzie.
— Vy mnie rastłumačcie, kudy jon jedzie? U jaho ž vizy niama, jon vychodzić kala apošniaha biełaruskaha šłahbauma. Realny varyjant — chtości ź dziciom da troch hadoŭ ź vizaj. Jana da ciabie sadzicca, prajechali, ty raźličyŭsia, jana ŭ Tarespali vyjšła i sieła nazad u inšuju mašynu.
— Jakaja situacyja ciapier z pryjarytetam?
— Ja b nie ryzykavaŭ. Viedaju čałavieka — jamu 50 bazavych dali, chacieŭ prajechać ź invalidam. Dyk jon ža jašče i invalidu daŭ 350 jeŭra, a nazad zabrać nie moža! Učora jechaŭ kaleha. Kaža, što [na miažy] kankretna papiaredžvajuć: kali ŭ vas invalid u mašynie — abo razvaročvajciesia, abo budzie prablema.
Adzin mužčyna kaža, što dzieviać hadoŭ jeździć na pracu za miažu i takich vialikich čerhaŭ nie bačyŭ nikoli. Jon ličyć, što ŭ niejki momant «ludzi prystasavalisia i adzin lhotnik vioz ceły bus — dzieviać čałaviek». Kali za biznesoŭcaŭ na miažy ŭzialisia, čarha byccam pajšła chutčej.
— Učora razmaŭlaŭ z adnym, taksama jechali ź Viciebska za miažu na pracu na takim busie, jany pa sotcy na kožnaha padzialili. Ja jamu kažu: «Nu kali chočaš tak ryzykavać…»
Ci šmat u čarzie busaŭ, skazać składana. Častka pasažyraŭ užo ŭnutry z bahažom, kamuści telefanujuć na mabilny i kažuć chutka biehčy da busa.
— Ci možna dajechać da Varšavy i kolki heta budzie kaštavać?
Kiroŭca adkazvaje: «Miescaŭ niama, tolki kali chtości nie paśpieje dabiehčy».
Znajomyja z temaj ludzi kažuć, što ŭ busach zvyčajna prosiać u rajonie 100 jeŭra. Pry hetym nie abaviazkova, što miažu pierasiakajuć ź lhotnikam — transpart moža prosta zaniać čarhu i źbirać pasažyraŭ za płatu.
Kala zony čakańnia mašyna na francuzskich numarach. Mužčyna raspaviadaje, što zaniaŭ čarhu vosiem dzion tamu i jedzie pa ahulnych praviłach.
Ci prapanoŭvaŭ chto-niebudź pierasiekčy miažu chutčej. Akazvajecca, tak — siońnia padychodziŭ mužčyna ŭ błakitnaj kašuli, ale surazmoŭca nie ŭdavaŭsia ŭ padrabiaznaści, bo płanavaŭ jechać pa svajoj čarzie.
Praź niejki čas na zapraŭcy źjaŭlajecca toj samy mužčyna. Sudziačy pa bocie, jaki fiksuje numary aŭtamabilaŭ i miesca ŭ čarzie, jon zarehistravaŭsia zahadzia i pryjarytetu ŭ jaho niama, ale da jaho ŭ mašynu pierasieła siamja, i jany razam pajechali na miažu.
Niepadaloku dziaŭčyna ź dziciom u vazku. Vyśviatlajecca, što dziaŭčyna ŭžo jeździła takim sposabam (i ŭsie dakumienty dla pierasiačeńnia polskaj miažy ŭ jaje jość). Praŭda, padsadžvacca ŭ mašynu jana hatovaja, kali joj samoj treba jechać u Polšču, tamu pravieźci pa pryjarytecie jana moža tolki ŭ tyja kankretnyja daty, kali joj heta zručna.
— Moža, zaraz by mahli prajechać?
— Nie, ja ž tolki pryjechała, z darohi.
— A kali b damovilisia, to kolki heta zusim budzie kaštavać?
— Kali vieźci, to za 400 jeŭra, — zadumvajecca dziaŭčyna. — Vy napišycie ŭ čatach, tolki akuratna, chto-niebudź adhukniecca.
Adzin z čytačoŭ śćviardžaje, što na minułym tydni biznes‑schiema z prodažam pryjarytetu jašče pracavała i jon amal staŭ jaje ŭdzielnikam:
— Damovilisia ŭ sieradu z čałaviekam, jaki padyšoŭ na miažy. Prapanavaŭ 400 jeŭra — pa 200 jeŭra jamu i lhotniku, invalidu I hrupy. Jon patłumačyŭ, što tam dziadula ŭsio viedaje i vyjdzie, dzie treba, paśla miažy, to-bok pierad mastom da palakaŭ, sam paprosicca ŭ inšuju mašynu i pajedzie.
Arhanizatar skazaŭ, što ŭsio budzie ŭ normie, jeździli za dzień 8 raz (padobna, havorka pra niekalkich lhotnikaŭ), to-bok schiema pracavała. U čaćvier jon skazaŭ, što dvuch z troch lhotnikaŭ užo raźviarnuli na miažy i razam z mašynaj i sa štrafami adpravili ŭ Brest. «U vyniku ŭ mianie ŭsio sarvałasia — toj čałaviek skazaŭ, što bolš nie puskajuć, kali vysadzić pasažyra, a ź vizaj nikoha nie znajšli, jak ja zrazumieŭ».
Padobnaj infarmacyjaj ludzi pačali dzialicca ŭ čatach pra prachodžańnie miažy (arfahrafija, punktuacyja i stylistyka zachavany):
- «Nie puskajuć pa pryjarytecie, kali ŭ pašparcie niama polskaj vizy abo inšaha dakumienta na ŭjezd u Polšču. Zdajecca, prykryli łaziejku ź invalidami».
- «I invalida, i mašynu, jakaja jaje vysadziła na moście, razharnuli nazad u RB. Tolki durny kupić taki pryjarytet».
- «Pamiežnik praviaraje najaŭnaść vizy ŭ lhotnika, kali niama — to mašynu na razvarot. Plus zabarona na vysadku pasažyra na moście, štraf kiroŭcu i lhotniku».
Paźniej źjaviłasia i aficyjnaje paćviardžeńnie ad padatkavikoŭ: niekatoryja ludzi vykarystoŭvali lhoty dla chutkaha pierasiačeńnia miažy i zarablali na hetym. Pa hetaj pryčynie na miažy stali aktyŭna praviarać mety i abstaviny pajezdki,
Akramia taho, paśla pravierki historyi pajezdak takich lhotnikaŭ ich mohuć vyklikać u kampietentnyja orhany (padajecca, havorka pra častatu pajezdak i toje, ci pierasiakali ludzi polskuju miažu, abo tolki biełaruskuju i nieadkładna viartalisia nazad). Spravy mohuć dajści da suda, i tady parušalnikam pahražaje štraf 4200 rubloŭ za niezakonnuju pradprymalnickuju dziejnaść. Mahčyma taksama kanfiskacyja dachodu, instrumientaŭ i srodkaŭ ździajśnieńnia pravaparušeńnia.
— Kolkaść vypadkaŭ vyjezdu hramadzian, jakija skarystalisia lhotnym paradkam pierasiačeńnia miažy, užo pamienšyłasia ŭ try razy, — paviedamlali ŭ padatkavaj słužbie.
Tym časam za vychodnyja zatrymali jašče 10 čałaviek, jakich padazravali ŭ prodažy pryjarytetu — aŭto viarnuli ŭ kaniec čarhi, lhotnikaŭ čakajuć štrafy
Ci jość inšyja łaziejki?
Jašče adna katehoryja, jakuju aktyŭna abmiarkoŭvali ŭ čatach — matacyklisty. Maŭlaŭ, jeduć pa svajoj čarzie, nie treba stajać sutkami, i taksama pieravoziać ludziej za hrošy. Ale niuans takoha sposabu — možna ŭziać minimum bahažu.
Žurnalisty, kali prabyli niekalki hadzin na miažy, nie zaŭvažyli aktyŭnaha patoku matacyklistaŭ. Aŭtamabilisty ŭ čarzie kažuć, što heta tak zadumana — patok staŭ zanadta vialikim, i jaho vyrašyli prytarmazić, bo niekatoryja navat zdavali matacykły ŭ arendu, kab ludzi mahli chutka pierasiekčy miažu.
— Ja sam braŭ za 100 rubloŭ, prajechali za dźvie hadziny miažu, pryhoža. Potym u čatach pačali źjaŭlacca fota — ludzi na matacykłach i z čamadanami. Ciapier zrabili tak, što zapuskajuć dva matacykły ŭ hadzinu. Tym, kamu treba, i tak pajeduć, a zarabić užo nie atrymajecca, — razvažaje mužčyna, jaki sumlenna prastajaŭ čarhu. Raniej ža jak było? 17—20 matacykłaŭ u sutki. A jak pačali čarhi aŭto raści — tak ledź nie 70—100.
Ale vidać, što nie kožny matacyklist — abaviazkova parušalnik. Choć kali jany pierasiakajuć miažu chutčej, chto-niebudź moža skarystacca hetym.
Niekatoryja ludzi, jakija vychodziać na miažy z taksi, sprabujuć padyści i na miescy damovicca z vadzicielami aŭto, kab padsieści da ich. Takija paputki šukajuć i ŭ čatach, razmach taryfaŭ značny: niechta hatovy padvieźci za 20 ieŭra, inšyja prosiać 80 ieŭra z čałavieka z Bresta da Varšavy.
Što ŭ vyniku? Schiema ź ilhotnikami značna ŭskładniłasia, usio moža skončycca nie prosta papiaredžańniem, a realnym štrafam i vyvučeńniem ŭsioj historyi pajezdak ilhotnika. Ci varta jano taho? Mahčyma, padatkovaja nieŭzabavie raskaža i pra inšyja prykłady z kankretnymi pamierami štrafaŭ.
Niekatoryja padazravali kiroŭcaŭ busaŭ, što tyja arhanizujuć karusiel ilhotnikaŭ. Ale, miarkujučy pa čatach, taki transpart, kali jon jedzie pa pryjarytecie, taksama nie zastaniecca pa-za ŭvahaj. Dla matacyklistaŭ pierasiačeńnie miažy stała pavolniej, brać pasažyraŭ za hrošy moža być nie tak vyhadna. A na aŭtobusie chutčej? Tam nijakija lhoty nie dziejničajuć, aŭtobus nie moža abjechać čarhu.
Ale jość łajfchaki, jakimi karystajucca pasažyry, kab paskoryć prachodžańnie miažy. Kali iści ad zapraŭki da punkta propusku, čarha źleva — rejsavyja aŭtobusy, a sprava — turystyčnyja, jakija voziać arhanizavanyja hrupy.
U pieršych jość umoŭny pryjarytet: spačatku prajazdžaje try rejsavyja aŭtobusy, potym zapuskajuć adzin turystyčny. Kiroŭcy turystyčnaha aŭtobusa, ź jakim razmaŭlali ŭ piatnicu, pryjechali na miažu jašče ŭ paniadziełak — kab zaniać čarhu i harantavana advieźci ludziej na adpačynak.
— Turysty ŭvieś hety čas u aŭtobusie z nami nie siadziać, ich tolki ciapier padviazuć, ale heta ŭsio roŭna durdom. Usiaho staić bolš za sotniu aŭtobusaŭ, a zakaznych za sutki prajazdžaje na miažu 11-15, plus u try razy bolš rejsavych. Voś i ličycie, 50 aŭtobusaŭ u dzień, choć raniej było 80-90, — raspaviali kiroŭcy.
U čarzie z zakaznymi aŭtobusami ludziej sapraŭdy nie vidać, ich padvoziać asobna, kab nie pryjšłosia pravodzić u aŭtobusie lišnija sutki. Z rejsavymi aŭtobusami padobnaja situacyja: niekalki ź ich stajali ŭ čarzie pustymi, na sproby padsieści kiroŭcy reahavali admovaj — chutka padviazuć «svaich» pasažyraŭ i miescaŭ nie budzie. U inšyja aŭtobusy možna było padsieści biez prablem, cana ŭ pieršaj dziasiatcy standartnaja — 50 jeŭra.
Tańniej mahło być u chvaście čarhi, ale tady hublajecca ŭvieś sens schiemy. Adzin z kiroŭcaŭ navat prapanavaŭ pajechać pahulać u horadzie i byŭ hatovy patelefanavać nam, kali aŭtobus budzie ŭžo bližej da šłahbaŭma. Častka ludziej idzie z rečami z apošnich aŭtobusaŭ da pieršych, a niekatoryja adrazu pryjazdžajuć da miažy na taksi z valizkami.
Ź Minska kuplajuć bilet na ciahnik da Bresta (bilet na chutki «Štadler» budzie kaštavać 27 rubloŭ), a potym ad čyhunačnaha vakzała vyklikajuć taksi da miažy. Hetaja schiema z padsadkaj taksama nie novaja, aŭtobusy moža pravieryć Transpartnaja inśpiekcyja i zadać pytańni kiroŭcam i pasažyram. U takija dni ščyliny ź pierasadkami začynienyja (kali tolki sam pieravozčyk nie pierasadžvaje svaich pasažyraŭ u svaje ž aŭtobusy bližej).
— A što, kali pryjdzie Transpartnaja inśpiekcyja? Vy daścio bilet?
— Oj, načytajucca ŭsiakaha ŭ internecie… Siadajcie i jedźcie ŭžo, — uzdychaje kiroŭca.
Adna dziaŭčyna kaža, što sutykałasia z takoj situacyjaj, kali na miažy dziažuryła Transpartnaja inśpiekcyja: «Viadoma, nivodny kiroŭca nie ŭziaŭ na padsadku. Pryjšłosia vyklikać taksi na miažu i pajechać na aŭtavakzał, tam kupić kvitok u kasie, sieści ŭ aŭtobus i tak viarnucca na miažu. Ale pašancavała, što tady ŭ čarzie było ŭsiaho 6 aŭtobusaŭ i nie treba było stajać sutki».
Da viečara paniadziełka na miažy było mienš aŭtobusaŭ, heta značyć čarha prystojna skaraciłasia, zaraz u čarzie stajać 25 aŭtobusaŭ.
Letaś u hety čas było prykładna stolki ž aŭtobusaŭ, a ŭ vieraśni stała krychu lepš.